-Panowie, przykro nam ale musimy już się zwijać - spojrzałam na telefon na którym widniały informacje o 15 nieodebranych połączeniach i 30 nieprzeczytanych wiadomościach
-O cholera- powiedziałam - Natt mamy przesrane. Bierz piwa i lecimy - rozkazałam przyjaciółce. Widziałam, że była nie zadowolona no ale cóż takie życie.
-Miło było Was poznać - co ona taka miła ? ... aaaa no tak Zbysiu :)
-Może spotkamy się jutro o tej samej porze w tym samy miejscu co ? - zaproponował Michał
-Pójdziemy na obiad. Co wy na to ? - dodał
-Chętnie - odpowiedziałam i obdarzyłam Michała ciepłym uśmiechem. A on natychmiast odpowiedział tym samym. Muszę przyznać, że spodobał mi się. Przystojny, wysoki, dobrze zbudowany chłopak z uroczą misiową mordką.
-To do jutra - powiedziała Natalia żegnając się z Zibim i Michałem buziakiem w pliczek. Szybka małpa. Nic, musiałam postąpić tak samo. Gdy dawałam buziaka Miśkowi poczułam jak jakieś nieznane mi dotąd ciepło zalewa mnie od środka. Boże Święty co to jest ?
W drodze do hotelu nie odzywałyśmy się do siebie. Dopiero w pokoju zaczęłyśmy dialog.
- Oni są ...- powiedziałyśmy razem. Lol jaka telepatia. Obie zaczęłyśmy się śmiać.
- ... nie źli - dokończyłam leżąc na wyrku i uśmiechając się sama do siebie.
- Nieźli ? Oni są zajebiści. ! - stwierdziła Natt rzucając się na łóżko. Już miałam coś powiedzieć, kiedy nagle ktoś zapukał.
- Wlazł ! - wydarła się Natt, a ja tylko parsknęłam śmiechem.
Do pokoju wpadły laski z piwami, fajkami, sokami, jedzeniem i Czarnogórskim specjałem Rakiją. Lepiej powiedzieć Rakijami bo było ich kilka. Niby na ,,spróbę"
- No to zapowiada się długa noc - powiedziałam sama do siebie.
*kilka godzin później*
-Ej dziewczyny wodopój się wypoił - wybełkotała Aga, a Natt ni z gruszki ni z pietruszki zaczęła płakać.
-Eeeee a Tobie to co ? Czego ryczysz - z ledwością powiedziała Miłka
-Wszystkie umrzemy ... - oho zaczęło się pijackie gadanie.
- Aa a a a co co co co to ko koniec świata - zaczęłam się jąkać. Tak mama jak za dużo wypiję.
- Nie! - jeszcze bardziej wybuchnęła płaczek - Nieee ! - i znowu pojawiła się panda tylko, że tym razem skrzyżowana z pijanym misiem koalą.
- No to co się dzieje heee ? - kolejna zabełkotała. To cud że my siebie rozumiemy.
- Nie ... nie ... nie mamy nic do picia.. - zaczęła znowu płakać ale nie trwało to długo bo za chwilę śmiała się wniebogłosy.
- Hormuny Ci buzują ? - powiedziała Aga z fajkami ( tak 'mi bo paliła dwie na raz ) - Monika spojrzała na nią jak na idiotę - A ty co znowu soczkawek nie założyłaś, że tak się na mnie lampisz ?
- Soczewek debilu to raz. A dwa to chyba Tobie hormony buzują.
- Hormuny - poprawiła ją Aga
- No okok. No to nie hormUny jej buzują tylko woda... w sensie wódka.
-Napój Bogów - Miłka podniosła butelkę tak jak szympans Simbe z Króla Lwa.
- Co ? Nie ma ? Już nie ma ? Ooooooooooooooooooooooooo nieeeeeeeeeeeeee ! - zaczęła krzyczeć Miłka. - Ale - dodała naglę - mamy jeszcze piwa. Dali dziewki otwierać mi tu piweczka i piwunia. I w takich właśnie nastrojach posiedziałyśmy do godziny.... yyy nie wiem, nie pamiętam. Ale pamiętam jedno... Rakija- mocne gówno. A dooobre.
*******************************************************************************
No i jest w końcu czwarty rozdział :) Przepraszam że tak późno.
Jak wrażenia po Memoriale ? Ja cieszyłam jak głupia z tego, że pokonaliśmy Rosjan którzy są Mistrzami Olimpijskimi z 2012r. No i oczywiście z tego, że Pit i Igła zdobyli nagrody indywidualne. ! Gratulacje. :) Wracając do Igły, widzieliście jego splash ? Z całym szacunkiem ale Igła przebił wszystkich ! :)
*juuula*
Liczę na Was ! Wchodzę --> czytam --> komentuje ! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz