Duma !

Duma !

niedziela, 5 października 2014

Rozdział 8 * 6 lat tamu *


* Oczami Natt *

   -No to gdzie idziemy ? - zapytała z uśmiechem na twarzy Karo.
   -My w prawo - powiedział Michał - A Zibi i Natt w lewo.
Karo spojrzała na mnie pytającym wzrokiem myśląc, że coś wiem na ten temat, lecz ja także byłam niemniej zdziwiona niżona.
   -Co oni kombinują ? -zapytałam
   -Nie mam pojęcia ale pilnuj się.
   -Ty też - powiedziałam oddalając się od siebie. Byłam tak zdziwiona, że nawet nie zauważyłam, że Zbyszek trzyma mnie za rękę. Jak to możliwe. Przecież dopiero co, to go spotkałam, a teraz idziemy na randkę. Jednak głupi to ma zawsze szczęście.
   -To co ty na to abyśmy wskoczyli teraz do morza i popływali ?
   -Co z czym ? - powiedziałam bez sensu ze zdziwienia. Zbyszek zaczął się śmiać.
   -Uwielbiam Cię - mówił wciąż się śmiejąc - Od razu mi się spodobałaś. I nawet z rozmazanym makijażem wyglądasz ślicznie.
   -Skąd ty to wiesz ? - zapytałam ze zdziwieniem - Karola pokazała Ci zdjęcie tak ? Nie no normalnie zabiję małpę.
   -Spokojnie. Hej. Karolina nie musiała mi nic pokazywać. Sam widziałem to na żywo. Ślicznie wtedy wyglądałaś - powiedział to posyłając w moją stronę ten jego przepiękny uśmiech.
   -Nie przesadzaj. Wyglądałam jak idiotka. - wtedy poczułam, że coraz bardziej zaczynam się peszyć.
   -Może i tak ale nie dla mnie - I w tym momencie mnie zabił. Pochylił się nade mną i dał mi buziaka, co prawda w policzek ale dla mnie to już ogrom. Po tym nastała niezręczna cisz. Normalnie w świecie mnie zatkała. Pierwszy raz. Pierwszy raz przy chłopaku i to nie byle jakim bo przed Zbyszkiem ... Zbyszkiem ... No właśnie jakim Zbyszkiem ? Dobra to teraz nie jest ważne. Dla mnie jest on Zbyszkiem ideałem.
   -No to co ? Gdzie idziemy ?
   -Tam. - powiedział i wskazał ręką. Przed moimi oczami ukazała się plama bieli przekształcająca się w lekki żółć. Gdy podeszliśmy bliżej oniemiałam z wrażenia.Ujrzałam przed sobą małą "altankę" pokrytą białym
  materiałem, które powiewały czasami przy wietrze. W środku był on oświetlony co sprawiało, że biel przekształcała się w ciepłą żółć. Na środku znajdował się stół okryty białym obrusem, a po bokach dwa duże leżaki okryte białym materiałem, które bez problemu pomieszczą dwie osoby. Na stole znajdował się szampan a wokół po rozsypane były płatki białych i czerwonych róż.W oddali było słuchać spokojny szum morza, który nadawał przepiękny klimat tej scenerii.

   - I jak podoba Ci się ? - powiedział Zbysio obejmując mnie od tyłu w pasie co sprawiło u mnie miły dreszczyk, a jego perfumy drażniły moje nozdrza. Odwróciłam się do niego twarzą. Nasze oczy się spotkały, a usta dzieliły już tylko milimetry.
   -Bardzo- wyszeptałam, a on wpił się w moje usta. Całował tak zachłannie i stanowczo, ąż brakowało mi powietrza. Po namiętnym pocałunkach można wywnioskować, że pragnął tego tak samo jak ja. Całował mnie zachłannie, że jakby mógł to by mnie zjadł. Ja odpowiadałam tym samym. Jego ręce błądziły po moich placach przyciskając mnie do siebie tak mocno, aż czułam jego imponującą męskość. Zbyszek  raz całował powoli, namiętnie i delikatnie okazując przy tym swoje uczucia, tak jak teraz. A raz całował jak dzika bestia,bez opamiętania, szybko zachłannie. Już w tamtym momencie wiedziałam,że w łóżku Zbyszek przeistacza się w diabła. Gdy już wypuścił me usta ze swojej klatki ( nie powiem jest tam bardzo fajnie ) zaprosił mnie do środka wskazując ręką gdzie mam usiąść i kazał mi poczekać na siebie.
   -Pani pozwoli, za chwileczkę wracam- wyszeptał mi to do ucha takim głosem, że ciarki przeszły przez całe me ciało i dotarło do wszystkich części mojego ciała. Co on ze mną robi ? Jeszcze żaden chłopak tak na mnie nie działał... Rozejrzałam się wokół siebie i nadal nie mogłam w to uwierzyć. Tu jest tak pięknie. Blask księżyca oświetlał morze, które lekko szumiało. Wiatr delikatnie poruszał zwiewnym materiałem, który znajdował się na "altance".
   -Śliczne prawda ? - powiedział to cicho.
   -Tak jest cudownie. -odwróciłam głowę i po raz drugi tego wieczoru utonęłam w jego oczach.
   -Gdzie mi uciekłeś ? - powiedziałam, cały czas patrząc mu w oczy.
   -Byłem po coś do jedzenia. Mam nadzieję, że lubisz sushi.. - powiedział robiąc to samo co ja. Patrzeliśmy sobie w oczy, aż Zbyszkowi zaburczało w brzuchu. Oboje zaczęliśmy się śmiać.
   -Chyba jesteś głodny - powiedziałam śmiejąc się.
   -No trochę - no trochę powiedział łapiąc się za brzuch.
   -To jedzmy bo szczerze powiedziawszy to też jestem głodna.
Zaczęliśmy jeść mój ulubiony przysmak. Śmiechu było co niemiara, Moje spożywanie sushi musiał wyglądać prze komicznie bo nie potrafię utrzymać pałeczek. Po posiłki rozmawialiśmy i żartowaliśmy, aż w końcu Zibi spoważniał.
   -Muszę Ci powiedzieć ważną rzecz. Trudno mi o tym mówić zwłaszcza teraz kiedy tak miło spędzamy ze sobą czas. Strasznie mi się podobasz. Jesteś inna. Wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Zawróciłaś mi w głowie i dlatego nie che się z Tobą rozstawać, ale muszę bo jutro razem z Michałem wracamy do Polski. Ja wiem co teraz sobie o mnie myślisz. Tak wiem i przepraszam, ale nic nie mogę zrobić. Muszę jechać.

*******************************************************************************

 No i jest rozdział ósmy. 

Cóż mam więcej pisać ? Mamy złoto !!! To jest niesamowite.  Dzisiaj mijają już trzy tygodnie. Rozumiecie to 3 TYGODNIE  odkąd mamy w posiadaniu MISTRZA ŚWIATA 2014. !!!  Szczerze mogę powiedzieć, że tęsknie za tymi meczami. !!! Ale rozpoczyna się PlusLiga ! Dzięki Bogu ! :D



*juuula*
Liczę na Was ! Wchodzę --> czytam --> komentuje ! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz