(w tym samym momencie )
Wiedziałam, że to nastąpi ale nie sądziłam że tak szybko. Miałam nadzieje że dane nam będzie spędzić ze sobą trochę więcej czasu. Słowa które usłyszałem były ogromnym czasem dla mnie. Będę zanim strasznie tęsknić. choć przyjechałem tu z myślą i założenie że będę się świetnie bawić spotkam tutaj ideał. Osobą, która sprawia że pokochałem ją od pierwszego wejrzenia. Która będzie sprawiała że za każdym razem gdy na mnie spojrzy ja będę traciła grunt pod nogami. Siedzieliśmy w milczenie przytuleni do siebie, aż w pewnym momencie zadzwoń mój telefon.
-Słucham cię kochanie - powiedziałam do Karo - Poczekaj zapytam.
-Patrycja się pyta czy te ostatnie chwile spędzimy wspólnie.
-Pewnie powiedz Karo, żeby Michał zaprowadził ją do Kraba my tam zaraz będziemy.
Przekazałam informacje przyjaciółce i dosłownie 10 minut później siedzieliśmy już razem na plaży śmiejac się i wygłupiając. Chłopcy wpadli na głupi pomysł, by wskoczyć do morza. Kiedy oni buszowali w wodzie, Karo zapytała.
-Jak się czujesz z wieścią, że oni...- nie pozwoliłam jej dokończyć.
-Źle ale nie chce o tym myśleć. Choć.- wstałam i podałam jej ręke.
-Gdzie ?
-Do nich - zaproponowałam -Jak szleć to szaleć.- powiedziałam i wskoczyłam do morza, a za mną Karo. Wspólnie wyglupialiśmy siecw wodzieczapominając o Bożym świecie. Gdy wyszliśmy, chłopaki rozpalili ognisko,a z hotelowych leżaków, które znajdowały się daleko zarąbali koce dla nas.
-Jesteście fantastyczne. Żadko która laska wchodzi do morza ubrana w takie ciuchy. Yyy piękne ma sie rozumieć - powiedział Michał.
-Widzisz co my dla was robimy -odpowiedziała Karo i obie utonełyśmy w ustach naszych chłopców. Siedzieliśmy tak do 3 w nocy,aż postanowiliśmy wracać. Chłopcy odprowadzili nas aż pod hotel. Pożegna ie było długie i namiętne. Idąc do pokoju niezamieniłyśmy ze sobą ani słowa. Gdy dotarliśmy do pokoju dziewczyn już nie było, a syf został. Zamknęłam drzwi na klucz i podeszłam do Karo. Obie w tym samym momencie zaczęłyśmy płakać.
-Bedzie mi ich brakować - powiedziałam
-Mi ich też. A zwłaszcza Michała.
-Teraz kiedy znalazłam ideał los mi go zabiera - powiedziałam. Nic prócz wspomnień. Nawet nie wiem skad jest ani nie znam jego nazwiska.- dodałam i zaczełam plakać.
-Jak to nieznasz ? Michał Bartman i Zbigniew Kubiak. -odparła moja przyjaciółka.
-Skąd ty to wiesz ?
-Zibi mi powiedział jak byłam z nim na kolacji.
-To Tobie Zibi powiedział, a mi Michał nie ? Nic teraz z tego nie rozumiem....a może i to lepiej ? Najwyraźniej, ktoś tam na górze nie chciał żebyśmy sie z nimi wiązały... - zauważyłam jak Karolina uroniła pojedyńczą łzę.
-Spokojnie Mała.. - powiedziałam i podeszłam do niej. Zauważyłam, że dziewczyna trzyma w rękach naszyjnik. Spojrzałam na nią i zapytałam:
-To od niego ? - Karolina wyciągnęła w moja stronę rękę. Na jej dłoni widniał piękny naszyjnik. Był cudowny.
-Tak, to od niego. To jedyne co mi po nim zostało..- i znowu się rozpłakała
-Jest piękny...Szczerze ? To Ci nawet zazdroszczę. Bo Ty to chociaż masz coś po nim, a ja ? Mi pozostały tylko albo i aż wspomnienia... Wiesz co ? Zapomnijmy o tym, a teraz choć pod prysznic. Jesteśmy przemoczonę, a nie chce byśmy były chore.
- Obiecaj mi, że nigdy mnie nie zostawisz, że już zawsze będziemy razem.!!- strasznie zdziwiłomnie to co powiedziała moja przyjaciółka.
-Kochanie oczywiście, że Cię nie zostawie. Pamiętasz jak byłyśmy male to przysięgałyśmy sobie, że nigdy nikt i nic nas nie rozdzieli i tego zanierzam się trzymać ! Strasznie Cię Kocham, jesteś moją siostrą, i już tak na zawsze pozostanie. A teraz choć, weźmiemy ciepły prysznic i wypijemy gorącą czekoladę...- jak powiedziałam tak też zrobiłyśmy...
Przez reszte wakacji wspominałyśmy chłopców. Jednak to oni byli najlepszym co nas tam spotkało. Żadna z nas nie żałuje ani chwili spędzonej w ich towarzystwie...Lecz już nic nie bedzie takie jak kiedyś.Już nie potrafiłam cieszyć się z innymi fajną wycieczką. Razem z Karo cieszyłyśmy się na swój sposób tą wycieczką i odebrałyśmy ją w inny sposób. Inni spędzili tam swój wolny czas, regenerując się jak tylko to możlie. A my ? My znalazłyśmy tam miłość naszego życia. Miłość, która już nigdy nie powróci, która nas zmieniła i po powrocie do domu już nie byłyśmy tymi samtmi dziewczynami. Gdy chłopcy wyjechali, przysięgłyśmy sobie, że już nigdy nie obejrzymy meczu siatkówki czy to w telewizorze czy też na żywo. Nie! Z siatkówką koniec. Za bardzo przypominała nam o chłopakach... Bo przecież od tego sie zaczęło.
********************************************************
Przepraszam was bardzo ! Wiem nawaliłam i nawet nie mam odpowiedniego wytłumaczenia.. ;///
I oto właśnie jest kilejny rozdział. Już ostatni z tych *6lat tamu* od teraz zaczynamy tzw teraźniejszość. Oczywiście fikcyjną :) Przepraszam i zapraszam
Niedawno bo 3 stycznia urodziny obchodził nasz Mistrz, Fabian. Stooooo Lat Fabianku :)
*juuula*
Liczę na Was ! Wchodzę --> czytam --> komentuje ! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz