Duma !

Duma !

niedziela, 5 października 2014

Rozdział 8 * 6 lat tamu *


* Oczami Natt *

   -No to gdzie idziemy ? - zapytała z uśmiechem na twarzy Karo.
   -My w prawo - powiedział Michał - A Zibi i Natt w lewo.
Karo spojrzała na mnie pytającym wzrokiem myśląc, że coś wiem na ten temat, lecz ja także byłam niemniej zdziwiona niżona.
   -Co oni kombinują ? -zapytałam
   -Nie mam pojęcia ale pilnuj się.
   -Ty też - powiedziałam oddalając się od siebie. Byłam tak zdziwiona, że nawet nie zauważyłam, że Zbyszek trzyma mnie za rękę. Jak to możliwe. Przecież dopiero co, to go spotkałam, a teraz idziemy na randkę. Jednak głupi to ma zawsze szczęście.
   -To co ty na to abyśmy wskoczyli teraz do morza i popływali ?
   -Co z czym ? - powiedziałam bez sensu ze zdziwienia. Zbyszek zaczął się śmiać.
   -Uwielbiam Cię - mówił wciąż się śmiejąc - Od razu mi się spodobałaś. I nawet z rozmazanym makijażem wyglądasz ślicznie.
   -Skąd ty to wiesz ? - zapytałam ze zdziwieniem - Karola pokazała Ci zdjęcie tak ? Nie no normalnie zabiję małpę.
   -Spokojnie. Hej. Karolina nie musiała mi nic pokazywać. Sam widziałem to na żywo. Ślicznie wtedy wyglądałaś - powiedział to posyłając w moją stronę ten jego przepiękny uśmiech.
   -Nie przesadzaj. Wyglądałam jak idiotka. - wtedy poczułam, że coraz bardziej zaczynam się peszyć.
   -Może i tak ale nie dla mnie - I w tym momencie mnie zabił. Pochylił się nade mną i dał mi buziaka, co prawda w policzek ale dla mnie to już ogrom. Po tym nastała niezręczna cisz. Normalnie w świecie mnie zatkała. Pierwszy raz. Pierwszy raz przy chłopaku i to nie byle jakim bo przed Zbyszkiem ... Zbyszkiem ... No właśnie jakim Zbyszkiem ? Dobra to teraz nie jest ważne. Dla mnie jest on Zbyszkiem ideałem.
   -No to co ? Gdzie idziemy ?
   -Tam. - powiedział i wskazał ręką. Przed moimi oczami ukazała się plama bieli przekształcająca się w lekki żółć. Gdy podeszliśmy bliżej oniemiałam z wrażenia.Ujrzałam przed sobą małą "altankę" pokrytą białym
  materiałem, które powiewały czasami przy wietrze. W środku był on oświetlony co sprawiało, że biel przekształcała się w ciepłą żółć. Na środku znajdował się stół okryty białym obrusem, a po bokach dwa duże leżaki okryte białym materiałem, które bez problemu pomieszczą dwie osoby. Na stole znajdował się szampan a wokół po rozsypane były płatki białych i czerwonych róż.W oddali było słuchać spokojny szum morza, który nadawał przepiękny klimat tej scenerii.

   - I jak podoba Ci się ? - powiedział Zbysio obejmując mnie od tyłu w pasie co sprawiło u mnie miły dreszczyk, a jego perfumy drażniły moje nozdrza. Odwróciłam się do niego twarzą. Nasze oczy się spotkały, a usta dzieliły już tylko milimetry.
   -Bardzo- wyszeptałam, a on wpił się w moje usta. Całował tak zachłannie i stanowczo, ąż brakowało mi powietrza. Po namiętnym pocałunkach można wywnioskować, że pragnął tego tak samo jak ja. Całował mnie zachłannie, że jakby mógł to by mnie zjadł. Ja odpowiadałam tym samym. Jego ręce błądziły po moich placach przyciskając mnie do siebie tak mocno, aż czułam jego imponującą męskość. Zbyszek  raz całował powoli, namiętnie i delikatnie okazując przy tym swoje uczucia, tak jak teraz. A raz całował jak dzika bestia,bez opamiętania, szybko zachłannie. Już w tamtym momencie wiedziałam,że w łóżku Zbyszek przeistacza się w diabła. Gdy już wypuścił me usta ze swojej klatki ( nie powiem jest tam bardzo fajnie ) zaprosił mnie do środka wskazując ręką gdzie mam usiąść i kazał mi poczekać na siebie.
   -Pani pozwoli, za chwileczkę wracam- wyszeptał mi to do ucha takim głosem, że ciarki przeszły przez całe me ciało i dotarło do wszystkich części mojego ciała. Co on ze mną robi ? Jeszcze żaden chłopak tak na mnie nie działał... Rozejrzałam się wokół siebie i nadal nie mogłam w to uwierzyć. Tu jest tak pięknie. Blask księżyca oświetlał morze, które lekko szumiało. Wiatr delikatnie poruszał zwiewnym materiałem, który znajdował się na "altance".
   -Śliczne prawda ? - powiedział to cicho.
   -Tak jest cudownie. -odwróciłam głowę i po raz drugi tego wieczoru utonęłam w jego oczach.
   -Gdzie mi uciekłeś ? - powiedziałam, cały czas patrząc mu w oczy.
   -Byłem po coś do jedzenia. Mam nadzieję, że lubisz sushi.. - powiedział robiąc to samo co ja. Patrzeliśmy sobie w oczy, aż Zbyszkowi zaburczało w brzuchu. Oboje zaczęliśmy się śmiać.
   -Chyba jesteś głodny - powiedziałam śmiejąc się.
   -No trochę - no trochę powiedział łapiąc się za brzuch.
   -To jedzmy bo szczerze powiedziawszy to też jestem głodna.
Zaczęliśmy jeść mój ulubiony przysmak. Śmiechu było co niemiara, Moje spożywanie sushi musiał wyglądać prze komicznie bo nie potrafię utrzymać pałeczek. Po posiłki rozmawialiśmy i żartowaliśmy, aż w końcu Zibi spoważniał.
   -Muszę Ci powiedzieć ważną rzecz. Trudno mi o tym mówić zwłaszcza teraz kiedy tak miło spędzamy ze sobą czas. Strasznie mi się podobasz. Jesteś inna. Wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Zawróciłaś mi w głowie i dlatego nie che się z Tobą rozstawać, ale muszę bo jutro razem z Michałem wracamy do Polski. Ja wiem co teraz sobie o mnie myślisz. Tak wiem i przepraszam, ale nic nie mogę zrobić. Muszę jechać.

*******************************************************************************

 No i jest rozdział ósmy. 

Cóż mam więcej pisać ? Mamy złoto !!! To jest niesamowite.  Dzisiaj mijają już trzy tygodnie. Rozumiecie to 3 TYGODNIE  odkąd mamy w posiadaniu MISTRZA ŚWIATA 2014. !!!  Szczerze mogę powiedzieć, że tęsknie za tymi meczami. !!! Ale rozpoczyna się PlusLiga ! Dzięki Bogu ! :D



*juuula*
Liczę na Was ! Wchodzę --> czytam --> komentuje ! :)

środa, 17 września 2014

Rozdział 7 * 6 lat tamu *




                                                                           ***

   -Mam coś dla Ciebie - Michał wyciągnął z za placów małą czarną torebkę. Spojrzał na nią.
   -Proszę - powiedział to z lekkim, nieśmiałym uśmiechem i wręczył mi torebkę. Zabrałam ją nieśmiało.
   -Dziękuję, ale z jakiej to okazji ?
   -Później Ci powiem. Teraz zobacz co tam jest. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. - chłopak powiedział to z wielką  nadzieję w głosie. Rzuciłam krótkie "zobaczymy" z bardzo obojętną miną. Michał od razu załapał, że to żart i oboje zaczęliśmy się śmiać.Gdy już pohamowaliśmy nasze śmiechy, zabrałam się za odpakowanie prezentu. Powoli wkładałam rękę do torby. Na jej dnie poczułam małe pudełeczko. Zamarłam. W tamtej chwili, pierwsze co mi przyszło do głowy to, to że w tym pudełeczku znajduje się pierścionek, a on chce mi się oświadczyć.
   -Boże, opanuj się ! - pomyślałam - Przecież my się za krótko znamy. Jezus, Maria. Co jeżeli będzie chciał uzyskać odpowiedź ? Chryste Panie, no kocham Go jak cholera, i w ogóle dziwię się, że to jest możliwe, ale czy to nie za szybko ? W tamtej chwili milion pytań nasuwały mi się na myśl. Wyciągając małe pudełeczko, serce waliło mi jak młotem. Czułam, że zagłusza ono szum morza...
W tamtej chwili, w moich małych dłoniach trzymałam czerwone pudełeczko


     -No nic raz kozie śmierć. - powiedziałam i powoli otwierałam pudełeczko. W tamtym momencie kamień spadł mi z serca, a zarazem zaparło mi dech w piersiach.
    -I co podoba się ? - zapytał Michał, a ja tylko potrząsnęłam głową na znak,że 'tak'. Odebrało mi mowę. Moim oczom ukazał się przepiękny naszyjnik .

Nic nie powiedziałam, a swój wzrok skierowałam na Miśka, który zauważył jak pojedyncza łza wzruszenia spływa mi po policzku
     -To tak dla uczczenia naszego spotkania i nie tylko... - powiedział ocierając kciukiem ślad po łzie.
   -Nie tylko ? - nie zrozumiałam o co mu chodziło.
   -No tak ... - widziałam, że coś go trapi - Bo. No bo.. Boże nie wiem jak mam Ci to powiedzieć...- wstał i chodził po całym ' sercu '. Zdenerwowanie wręcz z niego kipiało. Ja siedziałam na kocu i czekałam, aż skończy swoje przechadzki. W tym czasie podziwiałam mój prezent. To było coś pięknego. Na odwrocie czerwonego serca było wygrawerowane 'Będę Tęsknić. Misiek '
   -Będę tęsknić ? O co tu chodzi ? - powiedziałam do siebie.
   -Misiek może podejdź tu do mnie i mi to wszystko wyjaśnisz na spokojnie co ? - chłopak zdecydował się do mnie podejść. Usiadł po turecku na przeciwko mnie. Złapał mnie za ręce i spojrzał mi głęboko w oczy, aż się speszyłam. On podniósł mi podbródek, tak aby odległość od naszych ust dzieliły tylko milimetry. Michał złożył na moich pocałunek. Lecz był on jakiś inny. Tak jakby pożegnalny. Jakby już po raz ostatni poczuł smak moich ust. Zauważyłam, że jego oczy zaczęły się szklić. Byłam przerażona.
   -Michał zaczynam się bać. Co się dzieję  ? - zapytałam z przerażeniem.
   -Karolina ... bo ja ... ja jutro rano razem ze Zbyszkiem ... mamy samolot do Polski... Przepraszam.- powiedział to opuszczając głowę.
   -Nie możliwe. To jest żart ?
   -Chciałbym ale nie. Przepraszam.
W tej chwili pękło mi serce. Czułam, że rozpada mi się na kawałki. Na kawałki, które rozsypały się po całej plaży. I nawet jeśli ktoś poskleja je to już nigdy nie będzie ono takie jak kiedyś. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku, a za nią kolejne i kolejne, co doprowadziło do cichego płaczu. Michał podszedł bliżej, a ja momentalnie schowałam swoją twarz w jego klatkę piersiową. Uspokajał mnie gładząc ręką moje włosy. Raz po raz z jego ust wydobywało się ''ciiii mała, już spokojnie'' Najwyraźniej pomogło. Boże jak on na mnie działa. Ja nie wierzę, że to już koniec. Że to koniec nas. Przecież dopiero zaczęliśmy.
   -Nie che się rozstawać. Chce być z Tobą! - powiedziałam to całkowicie pewnie.
   -Przecież mamy sporo czasu do odlotu samolotu. Nacieszmy się sobą ♥.


*******************************************************************************


No i jest rozdział siódmy.

Nikt na początku nie wierzył w naszą drużynę. Może i były jednostki ale to tylko w kibicach. A tu proszę. Idziemy równo. Polski walec nadal działa. Wczorajszy mecz z Brazylią napsuł mi sporo serwów. Lecz ja zawsze kiedy nasi grają, mecz był piękny, ciekawy i na pewno się podobał wszystkim. Ciekawe akcje, wzloty i upadki. Rozczarowania i przerażające oczy sędziego, który miał takiego strita w oczach, że nie dziwię jego sędziowania wczorajszym meczu. Sory koleś ale jesteś do wymiany ! Ale było minęło. Wygrywamy 3:2. Teraz liczymy na Rosję. Jak na razie 2:0 dla Kanarków. Ach zawsze pod górkę. Ale trzymamy kciuki. Bo wszystko się może zdarzyć.







Szczęśliwa rodzinka. ♥ Misiek - waleczny chłopak i dlatego jest moim ulubionym. Oczywiście spośród wielu. Bo jak tu nie kochać naszych chłopców ?  :)


Bo przyjaźń jest najważniejsza ♥

 Misiek napędził nam dużo strachu. Bałam się w meczu z Brazylią żeby nie pogorszył swojego stanu zdrowia. Ale Winiar jest niepokonany ! <3

 16.09.2005. rocznica śmierci Arka.
16.09.2014. mecz Polska Brazylia. Ja wiem że to ty Arku poniosłeś nas do zwycięstwa ! Dziękujemy ! <3




*juuula*
Liczę na Was ! Wchodzę --> czytam --> komentuje ! :)

sobota, 13 września 2014

Rozdział 6 * 6 lat tamu *





       Obaj byli ubrani w koszule. Zbyszek miał białą, a Michał błękitną. Wyglądali oni niesamowicie. Od Michała nie mogłam oderwać oczu, zresztą Natt od Zbycha też pewnie nie.


Obaj nieśli po jednej czerwonej róży dla nas.
   - Cześć dziewczyny - powiedział Zibi, całując Natt i potem mnie w policzek. Dziewczyna była wniebowzięta gdy Zbyszek podarował jej różę, zresztą ja też byłam gdy Misiek wręczył mi różę, pocałował w policzek i wyszeptując do ucha ciche - Cześć piękna - normalnie kolana mi zmiękły. Ideał.
   -No to gdzie idziemy ? - zapytałam z uśmiechem na ustach
   -My na prawo - powiedział Michał - A Zibi i Natt w lewo.
Spojrzałam na Natalię pytająco. Sądziłam, że o czymś wie. Jednak obie byłyśmy zaskoczone.
   - Co oni kombinują ?  - zapytała się mnie Natt.  
   -Nie mam pojęcia, ale pilnuj się - ja wiem, że Natalia jest ostrożna ale no znam ją.
   -Ty też - powiedziała oddalając się od nas.

       Odwróciłam się do Michała i w tym momencie nasze oczy się odnalazły. Po prostu utonęłam w jego niebieskich paczydełkach. Normalnie to bałabym się zostać sam na sam z chłopakiem, którego znam dopiero dzień. Lecz, czuję że jestem bezpieczna, że nic mi się nie stanie, że nie stanie się żadna krzywda i co ważniejsze, że on sam nie zrobi mi krzywdy.
   -To idziemy ? - zapytał Michał, wyrywając mnie z rozmyśleń.
   -A dokąd  ?
   -Zobaczysz. - obdarował mnie swoim rozbrajającym uśmiechem, chwycił moją dłoń i oplótł swoje długie palce w moje.

         Ruszyliśmy. Michał prowadził mnie do ,,celu". Szliśmy plażą, a Misiek co po chwilę patrzył się na mnie.
   -Coś mam na twarzy, że mi się tak przyglądasz ? - zapytałam, bo aż mi głupio było .
   -Nie skąd - odpowiedział i musnął mój policzek swoimi ustami , na które mam cholerną chrapkę. Nie powiem, to co on zrobił było bardzo miłe i słodkie.
  
       Po 15 minutowym spacerku dotarliśmy na miejsce.To co zobaczyłam zamurowało mnie. Zaparło mi dech w piersiach. Plaża. Morze.  Na piasku było narysowane serce. Duże. Co ja mówię, ogromne serce. Kształt serca został wyłożony małymi deseczkami, a na nich stały świeczki. Mnóstwo świeczek i róż. Pełno czerwonych płatków. W moich oczach pojawiły się łzy. Wzruszyłam się, bo jeszcze nikt nie zrobił dla mnie czegoś takiego. W środku serca był kwadratowy czerwony dywanik, a na nim dużo poduszek. Białe, czerwone,kremowe, szare.Obok stał koszyk, jak się później okazało z jedzeniem, i butelka szampana. Patrzył na mnie z taką namiętnością i pożądaniem, trzymając w ręku jedną (kolejną), ale jakże ważną i wyjątkową różę. Podeszłam bliżej i wtuliłam się w niego

( ruszcie wyobraźnią i złączcie to w całość :) )
 Misiek otulił mnie swoimi ramionami i tak trwaliśmy w objęciach. Dla mnie ta chwila mogłaby trwać wiecznie.
   -To wszystko dla mnie ? - zapytałam drżącym głosem z zdenerwowania. Michał nic nie powiedział tylko wpił się w moje usta. Jego miękkie wargi złączyły się z moimi, a ręką przytrzymał podbródek. Odsunął się. Otworzyłam oczy.
   -Tak dla Ciebie. - powiedział. Chłopak uśmiechnął się i odszedł by zaraz stanąć znów na przeciwko mnie, tym razem z szampanem w kieliszkach.
   -Chciałem wznieś toast. Za nas.
   -Za nas ? - zdziwiłam się.
   -Tak za nas. Karolino nie, nie będę udawał. Spodobałaś mi się od momentu gdy Cię ujrzałem. Co ja mówię. Ja zakochałem się od pierwszego wejrzenia - zamurowało mnie. Normalnie mnie zatkało. Czy on przed sekundą wyznał mi miłość?
   -Boże, powiedziałem to ... - zapadła cisz. Nie wiedziałam co powiedzieć.
   -A ty nic nie powiesz ? - cisza
   -Karolina ! - cisza
   -Karolina proszę powiedz coś. Cokolwiek. - stałam jak wryta. - Przepraszam, że w ogóle coś takiego powiedziałem. - zaczął się tłumaczyć.
   -Michał. ! Nie przepraszaj - odparłam. - I ja też ... - zaczęłam, ale przerwał mi pocałunkiem.
   -Nie kończ - powiedział - Cieszę się, że mam Ciebie.
   -Ja też ! - dałam mu buziaka, gdy w tym momencie zaburczało mi w brzuchu. Misiek podniósł pytająco brew.
   -Głodna ? - zaśmiał się.
   -Mhym. - potwierdziłam, a on w tym czasie wyciągnął, uwaga. !!! Kebaba.







   -Kebab ? Naprawdę ? Boże dziękuję Ci. - wyrwałam chłopakowi plastikowy pojemnik i zaczęłam pochłaniać fast-food'a
   -Już myślałem, że nie lubisz. Chciałem coś co by pasowało do tego wszystkiego - rozglądnął się dookoła - ale tak mnie pochłonęło przygotowanie tego wszystkiego, że zapomniałem o jedzeniu. A większość, no dobra.. wszystkie restauracje były już zamknięte. Tylko przydrożna budka z kebabem była otwarta. No ale sądzę, że głodny człowiek zje wszystko.Jak się pomyliłem to. sory.  Przepraszam. - powiedział i spuścił głowę. Chyba się zawstydził bo jego policzki stały się czerwone. Tak czerwone, że rozbawiły mnie.
   -I dobrze sądzisz. To nic, że nie pasuje do otaczającej nas ,,atmosfery" ale przynajmniej jesteś oryginalny. Dziękuję Ci. Jesteś niesamowity. - obdarzyłam go uśmiechem. Widać, że chłopakowi ulżyło. Uśmiechnęłam się jeszcze raz i wróciłam do konsumowania kebaba, który był prze-prze-przepyszny. Podczas posiłku dużo rozmawialiśmy. O czym ? O wszystkim. O tym jak byliśmy mali, o siatkówce, sportach. Opowiadaliśmy sobie kawały i takie tam. Śmiechu było co nie miara. W pewnym momencie, Michał złapał mnie za dłonie, pocałował i powiedział.
   - Mam coś dla Ciebie ...

*******************************************************************************

No i jest szósty rozdział :)

Na początek przeprosiny ! Bardzo, bardzo bardzo przepraszam że tak późno. Razem z rozpoczęciem roku szkolnego, z rozpoczęciem nauki w nowej szkole, zaczęło się rozpoczęcie kompletnego braku czasu. ;/ Co dziennie w domu o 18 a potem nauka. Koszmar. !!! A to dopiero początek. ! No ale nic.
Dzisiaj jest szczególny dzień, bo to właśnie dziś 5 lat temu, nasi chłopcy wywalczyli ZŁOTO Mistrzostw Europy !

Dla mnie jest to jeszcze bardziej wyjątkowy dzień. Bo to właśnie od tych mistrzostw rozpoczęła się moja SIATKARSKA PRZYGODA. Co prawda już wcześniej ją oglądałam, ale nie zwracałam na nią tak uwagi. To wtedy moje serce otwarło się na siatkówkę i już została tam na ZAWSZE !!! To taka moja mała historia związana z siatkówką. :) A jaka jest wasza ? Dzisiaj, no nie okłamujmy się, jest mega ważny mecz. I mega trudny rywal. Iran ! ;/ Ale w moim sercu i założę się że w waszych też to my, to nasi chłopcy, to Polska jest zawsze na najwyższym podium !

*juuula*
Liczę na Was ! Wchodzę --> czytam --> komentuje ! :)

wtorek, 26 sierpnia 2014

Niespodzianka !

       Kochani! Wiadomość z ostatniej chwili! Cuprum Lubin ma już kapitana na sezon 2014/2015. Drużyna wybrała na tę zacną funkcję Łukasza Kadziewicza!





       Może na początek kilka informacji na temat Cuprum Lubin.
Jego pełna nazwa to MKS Cuprum Lubin  - polski męski klub siatkarski z Lublina. Od sezonu 2014/2015 występuje w Plus Lidze.
  •  Trener: Paweł Szabelski
  • Trener drugi: Daniel Dłużniakiewicz
  •  Kierownik drużyny: Marcin Oczkowski
  • Statystyk: Szymon Kostecki
  • Fizjoterapeuta: Jerzy Zwierko
            KADRA
  1. Łukasz Łapszyński -  nr 1
  2. Łukasz Kadziewicz - nr. 11
  3. Paweł Siezieniewski - nr. 14
  4. Maciej Gorzkiewicz - nr 7
  5. Paweł Rusek -  nr. 6
  6. Grzegorz Łomacz - nr 18
  7. Szymon Romać - nr 13
  8. Jeroen Trommel - nr. 4
  9. Marcel Gromadowski  - nr . 10
  10. Ivan Borovnjak  - nr.3
  11. Dmytro Pashytskyy - nr. 9
  12. Adam Michalski - nr 5
  13. Marcin Kryś - nr. 17



Łukasz Kadziewicz (ur. 20 września 1980 w Dobrym Mieście) – siatkarz, grający na pozycji środkowego; reprezentant Polski, dwukrotny olimpijczyk oraz wicemistrz świata z 2006. 6 grudnia 2006 „za wybitne osiągnięcia sportowe” prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył go Złotym Krzyżem Zasługi.







































Rozdział 5 * 6 lat tamu *

* oczami Natt *
 
       Obudziło mnie słońce, a dokładnie jego promienie. Uniosłam lekko głowę i otworzyłam oczy ale od razu tego pożałowałam. Ponownie położyłam głowę i zamknęłam oczy, i wtedy poczułam ten okropny ból głowy. Tylko po czym ? Powoli starałam przyzwyczaić moje oczy do jasności jaka panowała na.....balkonie ?
   - O Jezu ... - wyszeptałam cicho do siebie podnosząc się na łokcie. Rozejrzałam się po balkonie. Widziałam śpiące dziewczyny \, w bliżej nie określonych pozycjach, wśród butelek po piwach winach i lokalnych wódkach.
   - O mój Boże, co się wczoraj działo ... ? - złapałam się za głowę w celu przypomnienia sobie cokolwiek z wczorajszej nocy. Niestety na próżno. Pustka. Chciałam się okryć kocem, gdyż wiał zimny wiatr, a ja byłam w samej bieliźnie. Zresztą dziewczyny też. Podnosząc koc niechcący przewróciłam jedną z wielu butelek po winie
   - Ciszej tam. Łeb mi pęka - wymruczała Aga, po czym przewróciła się na drugi bok i spałą dalej.
   - Co tu się dzieje ? - zapytała Kaja przecierając oczy, co sprawiło, że teraz to ona wyglądała jak panda.
   - Ale syf ... - stwierdziła wytrzeszczając oczy - Ja pierdole. Gdzie są moje ciuchy ? - zaczęła rozglądać się za swoją garderobą. - O tam są - i wskazała na róg balkonu - W rogu palacza - zaśmiała się lekko, łapiąc się za głowę, gdyż ją też dopadł KAC ! Teraz dopiero zauważyłam, że w kącie, jak i zresztą na całym balkonie, są porozrzucane pety po papierosach, skręty wymieszane z chipsami, paluszkami, żelkami, chrupkami i .... pomidorami. O kuuuuuuźwa. No to najwyraźniej musiałyśmy się świetnie bawić. Szkoda, że niczego nie pamiętam.
   - Ej dziewczyny. Laaaski. Wstawać. Jest...- spojrzałam na wyświetlacz w telefonie kompletnie mi nieznanym... 14:54 ... i nagle do mnie dotarło to co powiedziałam.
   - Boże laski, jest za 15, a przecież jestem umówiona ze Zbyszkiem na 17 - zerwałam się na równe nogi co spowodowało nasileniem się bólu głowy. Dziewczyny w ogóle nie reagowały więc postanowiłam wykorzystać tę okazję i skorzystać z łazienki. Weszłam do pokoju, zgarnęłam butelkę wody  ( małej ) by za chwilę ją opróżnić.
   - O jak dobrze ... - powiedziałam sama do siebie, zakręcając butelkę i wyrzucając ją do kosza. Sięgnęłam jeszcze do torby po kosmetyczkę i udałam się w stronę łazienki. Zimny prysznic to jest to. Człowiek od razu inaczej się czuje, inaczej funkcjonuje i trzeźwo myśli. Czas spędzony pod prysznicem poświęciłam na przemyślenia. Zastanawiałam się jak będzie wyglądało to spotkanie. Jak on się będzie zachowywał w stosunku do mnie. Cieszyłam się z tego spotkania jak cholera. Lecz także włączyło się w to zdenerwowanie. Z tych przemyśleń wyrwał mnie coraz to zimniejszy strumień wody. Natychmiast wyskoczyłam z prysznica, owinęłam się w mój czerwony ręcznik z wyszytymi inicjałami. Wychodząc z łazienki potknęłam się na korytarzu o męskie buty.. Nawet nie chce wiedzieć, skąd one się tu wzięły. Była godzina 15:35. Stwierdziłam, że obudzę Karo, a tamte niech śpią.
   - Karolina. Karolina. - i nic. Trzeba podjąć drastyczne kroki. Ośliniłam palec wskazujący u mojej prawej dłoni i włożyłam jej do ucha. Na reakcje nie musiałam długo czekać.
   - I masz w ryj za to ...
   - Ooo fajnie, że już nie śpisz Niedźwiedziu. Stary wstawaj. Pamiętasz, że spotykamy się dziś z chłopakami ? Więc weź szybki zimny prysznic, ogarnij się i idziemy, a one niech śpią - byłam normalnie zaszokowana jak szybko Kaja wstała i polazła do łazienki. Ja w tym czasie zaczęłam kompletować nam stroje na wieczór.

* oczami Karoliny *

       Stojąc pod prysznicem, kac stopniowo przestawał mnie dręczyć, a ból głowy ustępował. Dziś spotkanie z Michałem. Nie sądziłam, że będę musiała przejechać taki kawał drogi żeby to tu na plaży w Ulcinju mogła spotkać, wydaje mi się, że miłość mojego życia ... Michał, Michał, Michał ... taki kochany Misio, z pięknymi niebieskimi oczami, umięśnionym ciałem i tym powalającym uśmiechem, który sprawia, że tracę grunt pod nogami ... O mój Boże.
   - Ej zasnęłaś tam ? - zmoich rozmyśleń o Michale wybudziła mnie Natt.
   - Nie już kończę. - Powiedziałam zawijając świeżo umyte, mokre włosy. - Włącz prostownicę, niech już się nagrzewa. Aaaa i poszukaj ... albo nie, znalazłam. - dodałam trzymając już w dłoniach suszarkę.
   - No to jedziemy - powiedziałam do siebie i zaczęłam działać. Najpierw rozczesałam włosy co u mnie wiążę się ze sporą cierpliwością, gdyż zawsze po umyciu włosów mam masakryczne pęki. Gdy już się z  nimi uporałam, zrobiłam przedziałek, przechodzący przez środek tzw ,, na lamusa ". Potem odpaliłam suszarkę i już po 3 minutach moje włosy były całkowicie suche. Ubrałam się w za dużą bluzkę reprezentacyjną z  numerem 13, który należał do Sebastiana Świderskiego, przyjmującego w Polskiej Reprezentacji Mężczyzn w Piłce Siatkowej, i ruszyłam do prostowania włosów. Spojrzałam na godzinę jaka widniała w moim telefonie. Była 15:50. - Eeeee jeszcze mam czas - powiedziałam do siebie. Natalia jeszcze nie ubrana, ale już pomalowana i wyczesana, klęczała nad moją walizką.
   - Czego szukasz ? - powiedziałam siadając przed lustrem i rozpoczynając prostowanie włosów.
   - Patrzę w co by Cię tu ubrać. No i powiem Ci ... szału ni ma dupy nie urywa .. - skomentowała Natalia zawartość mojej walizki.
   - Oj słońce. Po powrocie do Polski zabieram Cię na zakupy. Zresztą już dawno miałyśmy iść.
   - Tylko, że Ty wiecznie nie masz czasu - dodałam kończąc prostować pierwszą połowę głowy.
   - Cicho tam ! - odezwała się jedna z trzech skacowanych istot. Natalia tylko parsknęła śmiechem i zamknęła drzwi na balkon.
   - Ja idę się ubrać- powiedziała, zabierając ciuchy, które już wcześniej uszykowała i kierowała się w stronę łazienki. Ja w tym czasie kończyłam prostowanie włosów i zabierałam się za makijaż. Zdecydowałam się na lekkie czarne kreski. Oko leciuteńko rozjaśniłam cieniem, a rzęsy przeciągnęłam wodoodpornym tuszem. Gdy skończyłam, Natt wyszła z łazienki. Wyglądała jak zawsze pięknie.


 




       Zegarek wskazywał 16:30, więc postanowiłam się ubrać w ciuszki, które uszykowała mi przyjaciółka.  Ona jest genialna. Trafiła z ubiorem ja nic. Na koniec spryskałam się moimi ulubionymi perfumami i już byłam w pełni gotowa. 


 
    - Idziemy ? - zapytała się Natt.
    - Moment. tylko obudzę laski, niech idą do siebie.
   - Nie. Po co. Moją drugi klucz, więc po prostu je zamkniemy. - odparła Natt.
   - Masz rację. W takim razie idziemy.        
        Droga na plażę zajęła nam 5 minut, więc byłyśmy 10 minut przed czasem. Punkt 17 usłyszałyśmy głosy nadchodzących chłopaków...

*******************************************************************************
No i jest piąty rozdział :)

Znamy już skład reprezentacji Serbii na Mistrzostwa Świata w Polsce, pierwszych rywali Polaków.
14-osobowa reprezentacja Serbii na FIVB Mistrzostwa świata w piłce siatkowej mężczyzn Polska 2014:
Rozgrywający: ALEKSA BRĐJOVIĆ, NIKOLA JOVOVIĆ
Atakujący: ALEKSANDAR ATANASIJEVIĆ, SAŠA STAROVIĆ
Libero: NIKOLA ROSIĆ, NEVEN MAJSTOROVIĆ
Środkowi: DRAGAN STANKOVIĆ, MARKO PODRAŠČANIN, SREĆKO LISINAC
Przyjmujący: MILOŠ NIKIĆ, NIKOLA KOVAČEVIĆ, NEMANJA PETRIĆ, MARKO IVOVIĆ , UROŠ KOVAČEVIĆ

*juuula*
Liczę na Was ! Wchodzę --> czytam --> komentuje ! :)




sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 4 * 6 lat tamu *

   Że trzeba wracać do hotelu. Pewnie Iza już osiwiała z nerwów, że nas nie ma.
     -Panowie, przykro nam ale musimy już się zwijać - spojrzałam na telefon na którym widniały informacje o 15 nieodebranych połączeniach i 30 nieprzeczytanych wiadomościach
     -O cholera- powiedziałam - Natt mamy przesrane. Bierz piwa i lecimy - rozkazałam przyjaciółce. Widziałam, że była nie zadowolona no ale cóż takie życie.
     -Miło było Was poznać - co ona taka miła ? ... aaaa no tak Zbysiu :)
     -Może spotkamy się jutro o tej samej porze w tym samy miejscu co ? - zaproponował Michał
     -Pójdziemy na obiad. Co wy na to ? - dodał
     -Chętnie - odpowiedziałam i obdarzyłam Michała ciepłym uśmiechem. A on natychmiast odpowiedział tym samym. Muszę przyznać, że spodobał mi się. Przystojny, wysoki, dobrze zbudowany chłopak z uroczą misiową mordką.
     -To do jutra - powiedziała Natalia żegnając się z Zibim i Michałem buziakiem w pliczek. Szybka małpa. Nic, musiałam postąpić tak samo. Gdy dawałam buziaka Miśkowi poczułam jak jakieś nieznane mi dotąd ciepło zalewa mnie od środka. Boże Święty co to jest ?
W drodze do hotelu nie odzywałyśmy się do siebie. Dopiero w pokoju zaczęłyśmy dialog.
     - Oni są ...- powiedziałyśmy razem. Lol jaka telepatia. Obie zaczęłyśmy się śmiać.
     - ... nie źli - dokończyłam leżąc na wyrku i uśmiechając się sama do siebie.
     - Nieźli ? Oni są zajebiści. ! - stwierdziła Natt rzucając się na łóżko. Już miałam coś powiedzieć, kiedy nagle ktoś zapukał.
     - Wlazł ! - wydarła się Natt, a ja tylko parsknęłam śmiechem.
Do pokoju wpadły laski z piwami, fajkami, sokami, jedzeniem i Czarnogórskim specjałem Rakiją. Lepiej powiedzieć Rakijami bo było ich kilka. Niby na ,,spróbę"


      - No to zapowiada się długa noc - powiedziałam sama do siebie.  

    *kilka godzin później*

     -Ej dziewczyny wodopój się wypoił - wybełkotała Aga, a Natt ni z gruszki ni z pietruszki zaczęła płakać.
     -Eeeee a Tobie to co ? Czego ryczysz - z ledwością powiedziała Miłka
     -Wszystkie umrzemy ... - oho zaczęło się pijackie gadanie.
     - Aa a a a co co co co to ko koniec świata - zaczęłam się jąkać. Tak mama jak za dużo wypiję.
     - Nie! - jeszcze bardziej wybuchnęła płaczek - Nieee ! - i znowu pojawiła się panda tylko, że tym razem skrzyżowana z pijanym misiem koalą.
     - No to co się dzieje heee ? - kolejna zabełkotała. To cud że my siebie rozumiemy.
     - Nie ... nie ... nie mamy nic do picia.. - zaczęła znowu płakać ale nie trwało to długo bo za chwilę śmiała się  wniebogłosy.
     - Hormuny Ci buzują ? - powiedziała Aga z fajkami ( tak 'mi bo paliła dwie na raz ) - Monika spojrzała na nią jak na idiotę - A ty co znowu soczkawek nie założyłaś, że tak się na mnie lampisz ?
     - Soczewek debilu to raz. A dwa to chyba Tobie hormony buzują.
     - Hormuny - poprawiła ją Aga
     - No okok. No to nie hormUny jej buzują tylko woda... w sensie wódka.
    -Napój Bogów - Miłka podniosła butelkę tak jak szympans Simbe z Króla Lwa.
    - Co ? Nie ma ? Już nie ma ? Ooooooooooooooooooooooooo nieeeeeeeeeeeeee ! - zaczęła krzyczeć Miłka. - Ale - dodała naglę - mamy jeszcze piwa. Dali dziewki otwierać mi tu piweczka i piwunia. I w takich właśnie nastrojach posiedziałyśmy do godziny.... yyy nie wiem, nie pamiętam. Ale pamiętam jedno... Rakija- mocne gówno. A dooobre.


*******************************************************************************


 No i jest w końcu czwarty rozdział :) Przepraszam że tak późno.
Jak wrażenia po Memoriale ? Ja cieszyłam jak głupia z tego, że pokonaliśmy Rosjan którzy są Mistrzami Olimpijskimi z 2012r.  No i oczywiście z tego, że Pit i Igła zdobyli nagrody indywidualne. ! Gratulacje. :) Wracając do Igły, widzieliście jego splash ? Z całym szacunkiem ale Igła przebił wszystkich ! :)
*juuula*
Liczę na Was ! Wchodzę --> czytam --> komentuje ! :)

czwartek, 21 sierpnia 2014

Informacja

         Przepraszam za moją nieobecność. Porwał mnie tak zwany wakacyjny wir wrażeń, oraz...leń :)
Przyznam się szczerze, że pisanie bloga nie jest taką prostą sprawą jak mi się na początku wydawało. Ale dla moich czytelników postaram się go dociągnąć do końca. Będzie wprowadzone kilka zmian, które zauważycie sami. :)
       Na pewno każdy z fanów i nie fanów siatkówki słyszało o decyzji trenera w sprawie Bartka.


Ja rozumiem że Antiga chce zbudować mocną i pewną drużynę, z którą wygra Mistrzostwa Świata i że chce pokazać, siebie jako początkującego trenera z jak najlepszej strony. Lecz to jaką decyzję podjął w sprawie Kurka oburzyło całą Polskę, wszystkich kibiców oraz całą społeczność siatkówki nie tylko Polskiej. Jak wiemy Bartek miał kontuzję dolnego odcinka pleców i walczył z nią. Było już dobrze lecz według Antigi nie dość dobrze. Nasz przyjmujący musiał przystąpić do rywalizacji o miejsce na MŚ z Kubiakiem, Winiarskim, Buszkiem i Miką.Statystycznie monitorowany każdy trening pokazywał jednak, że Bartek tę rywalizację … przegrywał. Niestety nie potrafił sobie z tym poradzić.Jak dla mnie trener podjął złą decyzję. Bartek w poprzednich sezonach reprezentacyjnych miewał gorsze chwile ale zawsze z nich wychodził i pokazywał na co go stać. Według mnie to Mika powinien przegrać tą rywalizację.Wszyscy nad tym ubolewamy bo nie możemy wyobrazić sobie naszej kochanej repry bez Bartka. Lecz niestety czasu nie cofniemy. :( Pozostało nam tylko pogodzić się z tą decyzją i kibicować naszej reprezentacji na MŚ.
Już niedługo biało-czerwony wulkan wybuchnie ! <3
9 dni 0 godzin , 14 minut i 25 sekund !

środa, 30 lipca 2014

Rozdział 3 * 6 lat tamu *


          Pierwsze trzy dni pobytu spędziliśmy w Ulcinju. Tam mieliśmy hotel. Do plaży było z pół kilometra. Momentalnie jak się zakwaterowaliśmy, razem z Natalią przebrałyśmy się w stroje kąpielowe i ruszyłyśmy w kierunku plaży. Po drodze zakupiłyśmy ,,prowiant" . Tutaj jest o tyle wygodnie, że nikt nie prosi o pokazanie dowodu. Dzięki Bogu .. Z pełnym wyposażeniem szłyśmy dalej. Tam żyje się jak w raju. Morze, piasek, góry, słońce i brak kontroli sprawiły, że chciałyśmy tu zostać na stałe.
  - Karo, kotuś mogłabyś łaskawie przyśpieszyć ? - powiedziała niby łagodnie ale wyczułam tą żyletę w gardle.
  - Jeszcze jedno słowo, a ta twoja ładna buźka zostanie zmasakrowana - odpowiedziałam, taszcząc w rękach reklamówki z ,,wodopojem" - Może tak łaskawie mi pomożesz co ? Czuję się jak te żule spod Biedrony - powiedziałam lecz po chwili szybko dodałam - Nie komentuj - tak no.. wiedziałam, że usłyszałabym coś w stylu ''bo nim jesteś" albo "z tym ryjem to wypisz wymaluj Biedroniarz" blee blee blee.. Natalia momentalnie zaniosła się śmiechem. Stwierdziła, że to przez to iż wyobraziła sobie mnie jako tego żula z reklamówką Biedro.
          W końcu dotarłyśmy na plaże. Jaka ona piękna *.* Wszędzie rozłożone leżaki z ciemnego drewna, a nad nimi słomiane parasole. Gdzie nie spojrzysz wszędzie ludzie. Postanowiłyśmy zacząć smażing, plażing. Ruszyłyśmy w poszukiwaniu wolnych leżaków. Na szczęście długo nam to nie zajęło. Rozłożyłyśmy ręczniki, nasmarowałyśmy się kremem z filtrem, oczywiście nie za dużym, gdyż obrałyśmy z Natt cel. Strzaskać się w *uuuuuuuuuuuuuuuj xd. Gdy skończyłyśmy, schowałam nasze torby pod leżaki i ruszyłyśmy w kierunku morza. Woda była pieruńsko zimna. Ale to tak zawsze jest za pierwszym razem. Potem to już laajt. Oczywiście nie obyło się bez pamiątkowych zdjęć . Sweet focie na fejsa i te sprawy.
          Ja stałam bliżej brzegu, gdyż miałam telefon i aparat w ręce i nie chciałam żeby coś im się stało. Oglądałam sobie spokojnie zdjęcia, kiedy nagle usłyszałam krzyk, a potem piękną wiązankę polskich przekleństw. Czyżby to Natalia ? BINGO ! Szła właśnie w moim kierunku cała mokra kurw*jąc ..
  - Jeb*na su*a, mokra była..- taak no.. witam oto wkurzona Natalia.
  - Cooo ? - kompletnie nie zrozumiałam co ona do mnie mówi.
  - Dlaczego wyglądasz jak mokry szczur skrzyżowany z pandą - dodałam.
  - Gówno kur*a. Fala mnie porwała i zalOła - mówiła to z wieśniackim akcentem przedłużając 'aaa'
  - Panda ? Co ty pieprzysz ? - zapytała, a ja zrobiłam jej zdjęcie żeby uniknąć tłumaczenia. Gdy już zobaczyła o jaką pandę mi chodzi, momentalnie zabrała mi okulary i założyła je.
  - Matko Boska. Chryste Panie. Łe Jezu. - zaczęłam się z niej śmiać. - Choć szybko do plażowej toalety. Przecież ja wyglądam jak.
  - PANDA ! - wydarłam się przerywając jej wypowiedź.
  - Dzięki kuwa wies. Super z Ciebie psiapsiółka. - mówiła parodiując przy tym Mariolkę Krejzolkę.
  - No już już. - powiedziałam śmiejąc się. Jakie to fajne uczucie kiedy to pierwszy raz nie ty zrobiłaś z niebie pośmiewisko. Zazwyczaj to ja jestem ten pechowiec. No ale mniejsza o to. Szłyśmy właśnie w stronę toalety. Tzn ja szłam, a Natalia to już prawie biegła. Przechodziłyśmy, albo jak w  przypadku Natalii biegłyśmy [ tak -śmy. no bo my to tak naprawdę jedna osoba w dwóch różnych ciałach. ( spoko też tego nie ogarniam ale to jest właśnie rozumowanie Natki więc nie dziwota )] obok boiska do plażówki. Boże jak ja kocham grać w siatkę ! ♥ Akurat boisko było zajęte przez jakiś dwóch typków. Postanowiłam, że jak Natalia się ogarnie to przyłączymy się do gry. Gdy królewna już się ogarnęła poszłyśmy w stronę chłopaków.
  - Heej. Możemy się przyłączyć ? - powiedziałam po polsku lecz zapomniałam, że oni nie rozumieją, więc chciałam zagadać raz jeszcze tylko, że po angielsku
  - Pewnie. Im nas więcej tym lepiej - odpowiedział mi wysoki chłopak o pięknych niebieskich oczach i ślicznym uśmiechu. Odpowiedział mi UWAGA po polsku. Byłam w totalnym szoku. Natt zresztą też.
  - Ooo Polacy - no chyba głupszego pytania Natalia zadać nie mogła
  - Naturalnie. A wy Polki ? - wtrącił ten drugi; zielonooki brunet, śmiejąc się.
  - Jak widać - odpowiedziała Natt. Widać, że spodobał jej się zielonooki. Jak to zauważyłam ? Suszyła te swoje proste, śnieżnobiałe kielochy w jego stronę non stop. W jej oczach pojawiły się iskierki i co chwila poprawiała włosy.
  - No to co, "secik" ?  - zapytałam
  - Oczywiście .... - niebieskooki pochylił się w lekko w moją stronę, wskazując na mnie palcem z pytającą miną,chcąc dowiedzieć się jak mam na imię.
  - Karolina, ale mówią na mnie Karo albo Kaja. A to jest Natalia - Natt. Miło nam - jak na zawołanie obie obdarzyłyśmy chłopaków uśmiechem. Z boku musiało to dziwnie wyglądać.
  - Nam również. Ja jestem Michał, a to Zbyszek - powiedział niebieskooki wskazując na kolegę obok, który zajęty był wpatrywaniem się w moją przyjaciółkę. OHO czuję, że coś tu się kroi. Czyżby wakacyjny romansik ?
  - No ta tak, ja jestem z Karo, a ty Zibi z Natt. Pasuje ?
  - Pewnie - odpowiedzieli równocześnie moi przeciwnicy.
  - Pasuję ? - powiedział ponownie Michał, lecz teraz użył cichszego tonu mówiąc w moją stronę. Nie wiem jak on to zrobił ale przeszedł mnie miły dreszcz, a w środku zrobiło mi się dziwnie ciepło i błogo.
  - Jak najbardziej. - odpowiedziałam mu obdarzając go uśmiechem i spoglądając mu w oczy. W piękne oczy.
  - Zaczynamy. - powiedział Zibi serwując.
          I zaczynamy grę w siatkówkę. Siatkówka - najpiękniejszy sport świata. Bawiliśmy się przy tym świetnie. Czas nam tak szybko zleciał i nie zauważyliśmy, że ....


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 No i jest trzeci rozdział. Lepiej późno niż wcale.
miały być komentarze ale ich nie ma. ;c Lecz w zaskakująco dziwnym tempie wzrasta mi liczba wyświetleń. Nie wiek kto i nie wiem jak to zrobił. Ale dziękuję !

Już tylko miesiąc. !!! Mam nadzieję, że do tego czasu znajdzie się sponsor i Polsat nie będzie kodował meczy, bo już nie mogę się doczekać, aż zobaczę walczącego Dzika i nie tylko, bo też wszystkich naszych chłopaków w spotkaniach ! <3 
 

*juuula*
Liczę na Was ! Wchodzę --> czytam --> komentuje ! :)


wtorek, 29 lipca 2014

Przeprosiny !

Tak bardzo was przepraszam !
Dziś, kompletny brak czasu ;/ Ale obiecuje, że jutro się ukaże !! Trójka jest właśnie kończona.
Do zobaczenia jutro. ;)




Już niedługo biało-czerwony wulkan wybuchnie ! <3
31 dni 22 godziny i 36 sekund !

poniedziałek, 28 lipca 2014

sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 2 * 6 lat tamu *


   Ujrzałam wysokiego mężczyznę około 24 lat. Blondyn o piwnych oczach i lekkim zaroście. W ręku trzymał moją mp3.
  - Jezu dzięki - szybko wyrwała,m  mu ją z ręki - Moja mp3. skąd ją masz ?
  - Widziałam jak ci wypadła gdy wysiadałaś z samochodu.
  - Dziękuję Ci. Uratowałeś mnie. - wtrąciła Natalia - Inaczej byłabym skazana na jej marudzenie. Za to masz u mnie dług - małpa. Przesadziła. Z bezradności zaczęłam kręcić głową. Chłopak tylko się uśmiechnął i odszedł.
  - Faaaaaaaaaaajny ! - stwierdziła Natt. Wiedziałam, że jej wpadł w oko.
  - Eeeee - odpowiedziałam zakładając słuchawki. Rozejrzałam się po autobusie. Zdziwiłam się bo większość osób już spała. Spojrzałam na wyświetlacz w telefonie. Wskazywał 23:30.
  - Boże już ta godzina ? - powiedziałam do siebie. Postanowiłam napisać mamie SMS-a, że pewnie w nocy jak będę spać, będziemy przekraczać granicą, że ją kocham i takie tam. Napisałam i włączyłam mp3. W moich słuchawkach rozbrzmiała piosenka. Uśmiechnęłam się na dźwięk, który usłyszałam. Oparłam głowę o szybę i oglądałam przemijające obrazki. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam ...

*dwa dni później*

    -Proszę o zabranie wszystkich swoich rzeczy z autokaru i nie oddalanie się od grupy. Mam wam do przekazania bardzo ważny komunikat - darła się opiekunka, choć nie wiem po co skoro nikt ( to znaczy ja :) ) jej nie słuchał.
                         Szybko zabrałam swoje rzeczy i z jakże dużą cierpliwością czekałam za Natalią, która w tym momencie kłóciła się z kierowcą, kolegą tego co mi podał mp3. Dlaczego się kłóciła ? Bo powiedział, że to co słucha, to chłam, same szarpidruty i darcie mordy. No, a Natt nie umie panować nad swoim gniewem. Biedny Alan ( bo tak miała na imię ) nawet nie wie z kim zadarł. Szkoda chłopaka bo jest naprawdę dobrą dupą. Nie za wysoki, powiedzmy, że ciemny blondyn, o niebieskich oczach i lekkim zaroście. Można by powiedzieć, że spełnia ,,wymagania" Natalii.
   - Chryste jak on mnie wkurwia ! Yhrrr.. - powiedziała Natka rzucając podręcznym bagażem na ziemię - Ty to widziałaś ? Ten skurczysyn powiedział, że moja muzyka, moje love, moje życie to chłam i darcie mordy ! Debil, idiota, skurwiel, sukinsyn.. - rzucała obelgami na prawo i lewo
   - Podoba Ci się - powiedziałam, a Natalia podarowała mi jedno z tych ,, groźnych" spojrzeń
  - Co ? Hahahahahaha - wybuchnęła gromkim śmiechem.- Pogrzało Cię ? Może i noszę soczewki - powiedziała ciszej żeby nikt się nie dowiedział - ale aż taka ślepa nie jestem. Widzisz jak on  wygląda ? - powiedziała z oburzeniem i spojrzała na niego .
   - Tak widzę - zaczęłam spokojnie - Jest dość wysoki, jak na Ciebie, dobrze zbudowany, przystojny, niebieskie oczy, blond włosy, rajdowiec. Czyż nie tak opisywałaś jeden ze swoich ideałów ?
  - Yyy.. Nie ?! Phy, phii , pff. - zaczęła pyhać, prychać, puffać.
   - Uważaj bo się oplujesz i przy okazji mnie. - mówiłam to podnosząc torbę - Dali rusz dupsko. Idziemy do hotelu.
  - A ten komunikat ? - zapytała Natt
  - Już go dawno powiedziała. A wiesz co jest najlepsze ? Ze przez Ciebie nic nie słyszałam. Bo ty wolałaś się drzeć w niebo-głosy na Alana.
  - Eee tam - dodała Natalią ciągnąc gigantyczną walizkę. 
   - Większej się nie dało zabrać ? - śmiałam się z przyjaciółki - Przecież ty to ledwo ciągniesz. Co ty w niej masz ? - zapytałam
   - Zobaczysz - powiedziała Natalia poruszając charakterystycznie brwiami.
   - Nie wnikam - zatrzymałyśmy się razem z grupą przed hotelem. Tam przydzielili nam pokoje dali klucze i .. i.. i coś tam jeszcze gadali, ale ja z Natalią już dawno męczyłyśmy się jej wielką walizką na schodach.
  - Co to za hotel skoro nie ma windy ? - oburzyła się królewna
  - Czarnogórski. Posiada trzy gwiazdki. Ty się módl żeby była w miarę ogarnięta łazienka.
  - Nie gadaj tylko ciągnij - okey zabrzmiało to dość dziwnie, ale skoro mówi ciągnij to ciągnę. No i pociągnęłam, ale tak że Natt wywinęła orła na schodach. Legła jak długa. Normalnie wmontowała się w schody. Nie mogłam wytrzymać i parsknęłam śmiechem tak głośno, że gościu z recepcji przybiegł zobaczyć co się dzieje. Gdy zauważył Natalię leżącą na schodach i mnie turlającą się ze śmiechu to oczy prawie mu wyszły na wierzch.
  - It's ok ? - zapytał po anielsku. Boże jaki on ma brzydki głos, ale pasuje do niego bo jest okropny.
  - Yes, thank you.  - powiedziałam śmiejąc się z mojej kochanej pokraki, która właśnie się podnosiła.
  - Taa kurwa ... śmiej się, śmiej. Jeszcze zobaczymy - zagroziła mi palcem, a ja podeszłam do niej i pocałowałam w policzek. Chwilę potem już obie się śmiałyśmy.
                       W końcu znalazłyśmy pokój.
Był taki nawet w miarę. Myślałam, że będzie gorzej. Otwierając drzwi wchodziłaś do małego kwadratowego korytarza, gdzie stała duża dwudrzwiowa szafa i mała biała lodówka. Po lewej stronie było przejście do ,,sypialni". Na środku stało duże małżeńskie łóżko, po bokach dwa nocne stoliki, a pod ścianą jeszcze jedno łóżko. tym razem pojedyncze. Naprzeciw ,,łoża" wisiał mały telewizor, który zresztą nie działał. Było też duże lustro z toaletką , które stało od razu przy wejściu do pokoju po lewej stronie. Z ,,sypialni" można było wyjść na mały balkon, taki pół okrągły. Na dole zabudowany z balustradami ku górze. Widok z niego był prześliczny. Mogłam godzinami patrzeć na zieloną łąkę porośniętą kwiatami, a za łąką rozciągające się góry.  Normalnie coś pięknego !
                  Łazienka znajdowała się naprzeciwko drzwi wejściowych. Mała, niebieska łazienka. Nie powalała ale dobrze, że jest i wszystko działa !

                   Miałyśmy tam spędzić trzy dni, a potem pojechać do Naum i tam spać jedną noc. Potem nad ranem wyruszyć w drogę powrotną. A więc miałyśmy tam spędzić trzy dni. Jak się potem okazało były to najlepsze trzy dni w moim życiu ...

*******************************************************************************

No i jest drugi rozdział. :) Chociaż nie  powinnam dodać bo nie ma tu żadnego komentarza.. Ale co tam ..
Oglądaliście wczorajszy mecz ? :D Coś pięknego !!! Wygrać z Brazylią 3:1 Niesamoooowite ! <3
Jednak brakuje mi tego pana w naszych rozgrywkach ! ;( Miejmy nadzieję że już niedługo zawita na boisku i poprowadzi biało-czerwonych do zwycięstwa ! <3



*juuula*
Liczę na Was ! Wchodzę --> czytam --> komentuje ! :)

piątek, 13 czerwca 2014

Rozdział 1.* 6 lat tamu *

Rozdział 1.







* 6 lat tamu *

- Tu masz tabletki.Pamiętaj aby ja zażywać. O a tutaj są te przeciwbólowe. Wiesz która, te co zażywasz podczas miesiączki.. O a tutaj..
             - Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ! Już nie mogę tego słuchać ! Mamo ja mam 18 lat i wyobraź sobie, że potrafię czytać. Wiem jesteś w szoku.. Szczerze Ci powiem, że ja też. Wiem do czego są jakie tabletki, to raz. Dwa, nie dostanę okresu podczas miesiączki. Trzy ! To tylko 9 dni, a każesz mi zabierać tyle ciuchów, jakbym co najmniej na 2 miesiące jechała ! Zluuuuzuj ! - powiedziałam do jakże nadopiekuńczej matki. Oczywiście zignorowała to co do niej przed chwilą mówiłam i dalej pakowała jakieś proszki, syropy i inne duperele. Nie to, że jestem tak nie poradna czy tak leniwa,żebym nie potrafił się sama spakować. Nie nie nie.Co to, to nie. Po prostu jak mama się zdeklarowała, że mi ,,pomoże", a potem stwierdziła, że ona to lepiej zrobi to nie będę z nią dyskutować. :)
                            Podczas gdy mama biegała po całym domu w poszukiwaniu ,,najpotrzebniejszych" rzeczy na wyjazd, ja siedziałam na kompie o ściągałam piosenki na moją MP3 i ogarniałam fejsa. Nagle w moich słuchawkach rozległ się znany mi sygnał, że dostałam wiadomość na portalu społecznościowym. Oczywiście od Natt.

                  ,, Bałkany ♥ to już dziś ! Tak jest kuuuuuuuuuurwa ! "

Tak Natalia też jedzie na Bałkany. Boże daj mi cierpliwość bo z nią to nie gdy nie wiadomo. Uśmiechnęłam się na widok wiadomości i szybko odpisałam.

                      ,,Już nie mogę się doczekać. *.* Wyjazd jest o 19 więc będę o 18:30
                       by zaklepać najlepsze miejsca "                   
                       BAKUGANY <3 uwaga nadciągamy ! "

ENTER. Taak to będzie najlepsza wycieczka świata. Z moich rozmyśleń wyciągnął mnie dźwięk sygnalizujący o nowej wiadomości.

                     ,,Powiedziałaś Marcinowi, że jedziesz ? Ogólnie jak ta sytuacja
                       wygląda ? Rzadko o tym gadamy -.-"
                 
                     ,,Może dlatego że nie ma o czym ? Nie nie powiedziałam mu. Między
                      nami jest coraz gorzej zdałam sobie sprawę, że go nie kocham..
                      Że jestem z nim, bo no bo jestm i tyle. Chce to skończyć, ale nie wiem jak .. ;/ "

                  ,,Spoko misia ! Pomogę Ci ! Jak zawszę ;D Teraz o tym nie myśl.
                    Zostały trzy godziny do wyjazdu. Niee pozwól by zły humor Ci to zepsuł.
                    Lepiej leć się szykować. Nie chce zdychać w autobusie od twojego smrodu xd
                    Żegnamy Polskę, witamy Bałkany ! ♥
                    Leć mała ja też spadam ! ;d Siaaaaaaaa <3 "

                 ,.Masz rację. Jak zawsze -.- xd <3 Nooo tak. Trzy godziny i witamy w bajce :D. KC <3 "

Już nie czekałam na odpowiedz tylko wyłączyłam komputer i poleciałam do łazienki się szykować.

* Trzy godziny później *

          - Karolcia pośpiesz się, Tato i ja już czekamy w samochodzie .
          - Nie mów na mnie Karolcia! - krzyknęłam do mamy stojąc przed nią zakładając trampki.
          - Oj przestań! Lepiej się pośpiesz bo się spóźnimy - dała mi całusa i wyszła. Ja jeszcze      wróciłam do pokoju by sprawdzić czy aby na pewno wszystko wzięłam, a chwilę potem siedziałam już w samochodzie z bananem na twarzy.
         - Kierunek jelunek ! - powiedział tata zapinając pasy. - Na pewno wszystko masz ? Portfel,  telefon, pieniądze, słuchawki, mp3 kremy i te inne duperele ? Pamiętaj, że nie będę się wracał - taa kochany tatuś ! ;/
         - Tak mam wszystko. Możemy już jechać ? - zapytałam z niecierpliwieniem -  Chce być wcześniej żeby zająść dobre miejsca.
          - Już już. Boże.. Widzisz Marcysia jak szybko chce od nas wyjechać ?
          - Jedz już do cholery bo widzisz że ją nosi. - kochana mamusia jak ona mnie dobrze zna..
Tata odpalił auto i ruszył. Mamcia włączyła naszą ulubioną płytę i razem ze mną śpiewała piosenki Abby. Taak, z mamą śpiewam zawsze podczas jazdy. To nas tak jakby do siebie przybliża. Nim się obejrzałam, a już byliśmy na miejscu.
                         Rynek w Pobrni. Tam czekał na nas autokar i ziomka z rodzicami. Ach ci staruszkowie. Wychodząc z samochodu. Wychodząc z samochodu coś mi spadło. Tylko nie skojarzyłam co. Mniejsza o to. Rodzice wyciągali torby z bagażnika. Ja poczłapałam do gościa, który sprawdzał listę obezności. Spotkałam tam Natt i jej siostra Marte.
          - Siemaaaaaaaaaaaaaaaansooooooon ! Gotowa na PODBÓJ( wykrzyczałam ) Bałkanów ? - zapytałam się Natt charakterystycznie poruszając brwiami.
          - Ty też jedziesz ? - wtrąciła się Marta wytrzeszczając oczy. - Boże ! Wy + 9dni + reszta waszej stukniętej ekipy + na 100 procent alkohol... - Natt posłała mi sójkę w bok ) - ... + brak mózgu = zrąbana psychika innych osób, siwe włosy u opiekunek oraz zdemolowane hotele. - Marta wręcz zbladła a my z Natt zaczęłyśmy się śmiać. - Muszę zadzwonić do rodziców. Niech zbierają pieniądze, bo coś czuję, że właściciele hoteli zgłoszą się o odszkodowanie - Marta wyjęła telefon z kieszeni, a ja i Natt popadłyśmy w niepohamowany rechot. Słyszałam jak ludzie wołają, że za 5minut odjazd. Więc kazałam mojej przyjaciółce dobre miejsca, a ja pobiegłam pożegnanie się z rodzicami, którzy stali koło swoich znajomych.
          - Bądź grzeczna i ostrożna. - zaczął tata.
          - Dzwoń tylko jak coś się stanie - dodała mama
          - Tam na SMS-owanie nie  będziesz mieć czasu więc tylko daj znać jak dojedziecie! Kocham Cię ! - powiedziała mama całując mnie w czoło
- Uważaj na siebie. Kocham Cię ! - dodał tata.
- Ja też was kocham. - powiedziałam - będę ostrożna i grzeczna . obiecuję . 
- Karooolina !!! - drze się nauczycielka - Rusz dupę no tu. - no tak kochana wychowawczyni.
- Idę ! - odkrzyknęłam - Kocham Wa. Paaa ! - dałam po buziaku rodzicom i uciekłam do autokaru. Odnalazłam Natt, która zajęła nam genialne miejsca. Ja przykleiłam się do szyby i kiwałam rodzicom na pożegnanie do momentu aż nie zniknęli mi z oczu..
 - Jeeeeeedziemy ! - krzyknęła Anka a cały autokar poparł ją piskami.
  Zapowiada się zajebista wycieczka - powiedziała Natt
 - bez wątpienia - dodałam. Już chciałam zacząć śpiewać piosenkę co rozległa się po autokarze ale ktoś mnie ubiegł..
- przepraszam to chyba należy do Ciebie - usłyszałam nad głową głos. Uniosłam ją żeby zobaczyć kto to i ujrzałam ...

*****************************************************************************

No i jest pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że będzie się podobał..
Oglądaliście dzisiejszy mecz ? I jakie wrażenia ? Tyle spięć z WŁOCHAMI, Berutto i sędziami, że aż strach pomyśleć co by było gdyby Kubiak jednak tam był ...hahahah xd
Normalnie cyrk na kółkach..
" Może stolik postawić? Kawe podać? " - komentatorzy i tak w dobrych humorach. :)

Piątek 13-stego? Pech? O nie! Nie u nas! Grzesiowi Boćkowi rodzi się córka !!! Gratulujemy :)
Spodek odleciał ! Polska wygrywa z Włochami! Taki zły ten piątek?
Dla Włochów na pewno :)
A my kibicom dziękujemy !!!

*juuula*
    Liczę na Was ! Wchodzę --> czytam --> komentuje ! :)

czwartek, 12 czerwca 2014

Prolog


                
   Już jako mała dziewczynka interesowałam się różnymi sportami.Sport w naszej rodzinie był, jest i mam nadzieję, że pozostanie na zawsze. Formuła1, skoki narciarskie, biegi narciarskie, piłkę ręczna, lekkoatletyka i pływanie, to te dyscypliny oglądałam od najmłodszych lat. Małysz, Kubica,Kowalczyk,Szmal, Pyrek, Jędrzejczak, te nazwiska nie były mi obce. Wręcz przeciwnie. Byłam z nich bardzo dumna. I nadal jestem. Cieszę się, że pochodzę z kraju nad Wisłą, oraz z tego, że takie nazwiska, które są znane na całym świecie rozsławiają nasz kraj. Naszą małą POLSKĘ. Wszystkie te dyscypliny szanuję i kocham z całego serc. Lecz to ona podbiła, złapała moje serce w szczelny uścisk. SIATKÓWKA !!! Moja pierwsza i jak na razie jedyna miłość, która nie sprawiła mi bólu.
                                             Pamiętam czasy jak w Polskiej Reprezentacji grał Murek, Pliński, Świderski. To były czasy.. Piękne czasy... W tamtych latach moim marzeniem było jechać na Mecz Polskiej Reprezentacji, spotkać siatkarzy i zdobyć ich autograf. Mimo, że minęło sporo czasu, bo aż 14lat, to marzenie tej 10letniej dziewczynki nadal są aktualne, mimo, że ma teraz 24lata. Posiadam w domu tylko 5autografów: Michała Kubiaka, Marcina Możdżonka, Pawła Zatorskiego, Michał Bąkiewicz i Dawida Murka. Jednak nie zdobyłam ich osobiście. Kupiłam je przez internet. Dlaczego? Bo chciałam. Nigdy nie miała możliwości ani środków, żeby jechać na mecz POLSKIEJ REPREZENTACJI. Lecz mogę stwierdzić, że jestem jedynym z najlepszych kibiców. Każdy mecz ukochanej REPREZENTACJI lub ukochanego klubu oglądam i żadnego nie opuściłam. Mimo, że oglądam ich zmagania i wielką wolę walki w telewizorze, to przeżywam to równie mocno jakbym była razem z nimi na jednej hali. Tak samo jak kibice tak i JA drę przysłowiowego ryja, zdzieram gardło dopingując ich z całych sił..
     Boże ile ja bym dała być na takim meczu..
Boże ile ja bym dała żeby być szczęśliwa ...

*****************************************************************************

 No i mamy prolog. Na początek wstawię codziennie po jednym rozdziale. Jeżeli do końca tego tygodnia nie będzie komentarz to po prostu usuwam bloga. Bo to nie ma sensu pisać dla siebie ...
Liczę na was. Wchodzę --> czytam --> komentuję :)